poniedziałek, 15 czerwca 2015



Rozdział 15 "Dlaczego mnie kłamałeś?"
*oczami Si*
Tak się bałam, że straciłam przytomność. Teraz jestem w karetce. Naturalne pytania jak się czuję, czy coś mnie boli i takie tam. Na moje szczęście wywiad nie trwał długo. Najnormalniej na świecie lekarz stwierdził, że to wszystko było spowodowane przez nic innego jak strach. Po paru minutach mogłam już wrócić do chłopaków. Zaczęli mnie pytać kolejno czy już wszystko dobrze itd. Jednak zdziwiło mnie zachowanie Andreasa. Nie raczył podejść odezwać się ani nic. Nie rozumiałam tego. W dodatku siedział taki jakiś zmartwiony, a może zamyślony. Bez wahania przeprosiłam chłopaków i podeszłam do niego
-Co jest Andi?
-A co ma być?
-No, bo masz taką smutną buźkę
-Nie zawsze się da uśmiechać uwierz. A co z tobą?
-Dobrze. Nic mi nie jest
-Przepraszam to przeze mnie
-Nie mów tak
-Ale taka prawda... Chociaż w zasadzie też mogłaś powiedzieć ,że się boisz
-Wyszłabym na kretynkę
-Nie wyszłabyś na żadną kretynkę... A co jakby ci się coś stało
-To spełniłoby się moje największe marzenie
-To znaczy?
-Umarłabym
-Proszę cię nie mów tak
-Czemu?
-Bo mi na tobie zależy i nie mogę słuchać jak ty mówisz takie rzeczy... Chodź tu-pociągnął mnie za rękę w wyniku czego usiadłam mu na kolanach- słuchaj kwiatuszku muszę ci coś wytłumaczyć zanim będzie za późno
-Dobrze, a więc o co chodzi?
-No, bo ja nie byłem z tobą do końca szczery
-Eee... Ale w jakim sensie?
-Na samym początku powiedziałem, ci że jestem całkiem wolny nikogo nie mam... To było kłamstwo cały czas wtedy chodziłem z Moniką
-Co?!-zerwałam się na równe nogi
-Ale już z nią zerwałem! Możemy być razem!
-A czy ja kiedykolwiek powiedziałam, że chcę z tobą chodzić?! Na razie jesteś moim przyjacielem i tylko przyjacielem! A w ogóle jak mogłeś mnie tak perfidnie okłamać?! Jak mogłeś?!
-Przepraszam. Błagam wybacz mi nie chciałem żeby to tak wyszło
-Słuchaj ja się muszę teraz w ogóle zastanowić czy nasza znajomość ma jeszcze sens, a tymczasem żegnam
-Ale Si!
-Pa!
Jak mogłam być taka głupia i nie skapnąć, się że on ma dziewczynę. Przecież on ma całą obstawę bo nie dość ,że sportowiec to jeszcze przystojny, a czego ja się mogłam spodziewać. Że polubi, a może pokocha taką szarą myszkę jak ja? Byłam kompletną idiotką. Tymczasem zadzwoniłam po taksówkę
-Dzień dobry chciałabym zamówić taksówkę pod Park Linowy w Oberstdorfie
-Dzień dobry dobrze będzie za około 5 minut
-Dziękuję bardzo
-Proszę
-Do widzenia
-Do usłyszenia  
Rozłączyłam się i poszłam w kierunku wyjścia z parku linowego. Po chwili poczułam dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się
-Si proszę!
-Wellinger odwal się! Daj mi spokój!  Nie chcę nic co związane z tobą! I wstydzę się tego, że nie zauważyłam tych wszystkich dziewczyn, które na ciebie lecą, a ty sobie wybierasz, która lepsza
-Ale to nie prawda!
-Prawda! Właśnie taka jest prawda! A teraz żegnam
Wsiadłam do taksówki, która przed chwilą podjechała. Słyszałam jeszcze przez chwile krzyki Wellingera, że to nie tak jak myślę ,że to naprawi, a dodatkowo widziałam jak jeszcze przez chwilę biegł za samochodem, ale nie robiłam sobie z tego nic. Ja go polubiłam, nawet bardzo. Tak bardzo, bardzo wiecie. A on jednak okazał się być zwykłym dupkiem. Z Oberstdorfu do Ruhpolding jechało się około 2 godziny. Nawet szybko mi to minęło. Cały czas zajmowałam się głównie rozmyślaniem nad sensem mojego życia, którego stopniowo coraz bardziej nie dostrzegałam. Byłam już pod domem
-Dziękuję-rzuciłam hasło wysiadając z pojazdu. Szybkim krokiem minęłam próg domu. Już w środku zastałam zaspaną Weronikę
-Witam księżniczko- rzekła
-Cześć
-Tak się zastanawiam czy czasem nie mogłabyś łaskawie powiedzieć gdzie leziesz
-Nie jestem małym dzieckiem żeby ci się spowiadać ok?
-O Jezu coś ty taka wredna
-Nie twój interes
-A może jednak
-Odwal się ok?
-No dobra spokojnie
-A idź pani
Olałam przyjaciółkę i poszłam na górę do swojego pokoju. Tam naturalnie zamknęłam drzwi na klucz i włączyłam płytę Linkin Park o tytule "Meteora"- jedna z moich ukochanych. Włączyłam wieżę na 70% i rzuciłam się na łóżko. Na razie nie było ani jednej rzeczy, o której bym mogła pomyśleć oprócz tego co zaistniało raptem 2 godziny temu. Nie mogłam eis z tym pogodzić. Nie umiałam. Moje życie stawało się coraz bardziej beznadziejne. A teraz jeszcze zastanawiałam, się o którą Monikę mu chodziło... Bo jeżeli to ta z mojej, a raczej naszej klasy to ja się chyba potnę. Ciekawość mnie zżerała. Otworzyłam laptopa. Tam szybko weszłam na Facebooka i zobaczyłam że jest dostępna. Bez wahania do niej napisałam
Ty:
"Cześć Monika. Mam sprawę. Czy mogłybyśmy się dziś spotkać gdzieś na kawie?"
Monika:
"Cześć. Nie wiem czy to odpowiednia chwila"
Ty:
"Jednak nalegałabym"
Monika:
"No dobrze, ale nie długo... Mam nadzieję, że masz naprawdę duży powód żeby mnie jeszcze bardziej dołować. Spotkajmy się w kawiarence na rogu ulicy Strasberga za 10 minut."
Ty:
"Ok"
Po tym szybko ubrałam się w rurki i koszulę w kratkę, a do tego trampki. Jeszcze tylko ogarnęłam włosy, bo byłam nieźle rozczochrana. Wszystko zajęło mi 10 min. Na koniec biegiem zmierzyłam 1/3 miasta aby dotrzeć do kawiarni. Naturalnie się spóźniłam
-Cześć, przepraszam za spóźnienie
-Cześć nie szkodzi
-Coś się stało?
-A tam tylko chłopak ze mną zerwał-po jej policzku spłynęła łza
-A kto był tym chłopakiem?
-Czy to ważnie?
-Poniekąd tak
-Wellinger ten cham, który zrywa SMS-em!
-Wellinger?! Zerwał przez SMS-a?
-Tak!
-Mogę przeczytać?
-Jeśli koniecznie chcesz- Dała mi telefon, a ja wszystko sobie przeczytałam i poukładałam
-Masakra
-Wiem... I to dla jakiejś innej
-Wiesz muszę chyba coś powiedzieć
-Co takiego?
-No bo... Byłam dziś z nim w parku linowym i mi powiedz...
-To ty jesteś tą inną! Jak mogłaś!
-Przepraszam ja nie chciałam
-Ty!- dostałam z liścia w twarz i popatrzyłam za wybiegającą z budynku całą we łzach Moniką. Było mi jej szkoda. Nasiliło mi się poczucie winy. Poczucie, że zrujnowałam jej życie.   




Elo melo :) Sorka że znów spóźniłam i to o ile ale mam ostatnio straszny limit czasowy... Wybaczycie no nie? A swoją drogą podoba wam się? Chcecie kolejny? Pozdro sAndi :D
  

2 komentarze:

  1. Rozdział -ewidentnie genialny! <3
    Ach ten Andii,Andi. Chłopaczek tak czy siak musi sie nauczyć,że jeśli zrobi tak okropną rzecz jak zerwanie przez telefon,ukrywanie tego ze jest sie w związku i jeszcze powie o wszystkim swojej ukochanej to musi być świadom,że kobiecy mózg od razu powie "Uwaga! Jeśli zrobił to jej to może zrobić to także tobie! A jeszcze skarbek to przed tobą ukrywał!"
    Na miejscu Si zrobiłabym bardzo podobnie(może poza tym,że z moim wy wybuchowym charakterem to bym mu jeszcze zniekształciła te jego idealną twarzyczkę)!
    Nie mogę sie doczekać następnego *.*
    Jak tylko sie tu pojawi to daj mi znać :-*
    Zapraszam także do siebie ;-) (Wiesz gdzie szukać moich wypocin)
    Pozdrowionka,weny i buziolki kochana <3
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjny rozdział.
    Szkoda , że między Si a Andreasem się psuje.
    Wszytko runęło.
    Mam nadzieję ,że Welli się ogarnie i jakoś przeprosi Si.
    Do następnego.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    http://blekit-oczu-blekit-nieba.blogspot.com/
    i
    http://czy-to-milosc-gs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń