czwartek, 16 kwietnia 2015

Rozdział 9 "Ach te przepisy..."
*oczami Stefanii* 
Noc, noc, noc i tylko noc.To było w nocy.Znów usnęłam przed telewizorem z tym, że obok mnie był mój towarzysz Joachim (Weronika), który tak samo jak ja został znużony snem.
***
Ranek wyjątkowo ciekawy.Weronika spała pod moją kołdrą, ale na podłodze, a ja zawinięta w kokon z prześcieradła.Obudziłam się pierwsza następnie sięgłam po leżący obok mnie telefon i ujrzałam na nim godzinę 7:30.Było jeszcze dobrze, ale i tak wolałam niezwłocznie wstać. Jakby nigdy nic zeskoczyłam z łóżka i tak sobie wycelowałam w brzuch Wery. Pierwsze słowa jakie powiedziała to:
-Pogięło cię żeby na biednego człeka skakać?! 
-Sorry 
-Aha, co ja ci robię?! 
-Ja ci wszystko daję...-nasze ulubione powiedzonko-Dobra Weri sorki... Ale wstawaj już, bo mamy jeszcze 20 minut, a w drugi dzień szkoły chyba nie wypada się spóźniać...
-A no racja... 
I wstała, a ja weszłam do swojej garderoby w celu znalezienia sobie konkretnej stylizacji.Wygrzebałam z dna jakieś dresy koszulkę i bluzę, którą na siebie od razu wrzuciłam. Wyglądałam nie źle.Jeszcze tylko związać włosy i gotowe. Szybko ukikoliłam sobie koka i wyszłam z łazienki dążąc do kuchni gdzie spotkałam już gotową Weronikę ubraną w czarno-czerwone, kraciaste spodnie i czarną koszulę plus dość eleganckie buty za kostkę na płaskiej podeszwie ze złotymi klamrami. Wyglądała odjazdowo, ale to nie czas i pora na gadanie o stylizacji mojej przyjaciółki.Prędko zjadłyśmy drobne śniadanie i szybkim krokiem weszłyśmy do garażu.Miałyśmy zamiar jechać naszym nowym jeszcze nie testowanym Lexusem.Ja wskoczyłam za kierownicę walnęłam na tył torbę z książkami i wyjechałam z pomieszczenia.Nasz samodzielny dom sam się zamknął.I już w drodze. Na naszej ulubionej i mega przyjaznej górce, na której pchałam z Andim samochód jego mamy, spotkałyśmy takie czerwone Audi. Jechało średnią prędkością 80km/h, ale dla nas to było powoli 
-Si wyprzedź tego Niemcola, bo strasznie się wlecze
-Ok-dla mnie to był rozkaz, który naturalnie wykonałam.Co z tego, że to podwójne linie, srać to.Gaz do dechy i jedziemy. Przekroczyłam prędkość 110km/h i dzięki temu byłam szybciej w szkole wraz z Weroniką.Po chwili dojechało to czerwone Audi i okazało się że to wóz Andreasa. 
-No Stefania widzę, że ty z przepisami się nie przyjaźnisz...-powiedział chłopak wysiadający z Audi  
-A ty to niby co? Z tego co mi wiadomo w Niemczech dopuszczalne jest 60 ,a nie 80 
-Aj tam to tylko 20 
-No co tam...    
-Dobra laski chodźcie, bo się spóźnimy, a dziś z Heniem
-To znaczy? 
-Geografia...
-Yhym... Dobrze wiedzieć 
-Drodzy państwo może łaskawie zwrócicie na mnie uwagę co?-wtrąciła Wera najwyraźniej znudzona naszym dialogiem.Teraz już w ciszy weszliśmy w trójkę do budynku.Szybko ogarnęliśmy swoje rzeczy i weszliśmy do klasy stylem "zrób z siebie pośmiewisko".  
-O witam naszych drogich przyjaciół... Cóż się stało, że w tak spektakularny sposób się spóźniliście?-zapytał Chronicki 
-Panie psorze my...-zaczął Andi 
-Spotkały nas sprzeczności losu i tak jakoś wyszło-zaczęła bronić nas Weronika,  a ja z Andim przytakiwaliśmy tylko każde jej słowo 
-No dobrze usiądźcie  i zacznijcie słuchać 
-Tak jest!-powiedzieliśmy prawie równocześnie jak w wojsku  
Zasiedliśmy w swoich ławkach, ale raczej nie mieliśmy najmniejszego zamiaru słuchać tych pierdół o geografii Bawarii.Weszły w ruch tak zwane "liściki". Najpierw napisał Andi o treści:  
"dziewczyny dziś wciąż aktualne?"  
Odpisałam:
"o co ci chodzi?" 
I wróciło:
"O paintball'a" 
Odpisałyśmy wspólnie decydując 
"Tak a o której?" 
I znów: 
"Koło 16:00" 
A my: 
"Spoczko :)" 
I znów: 
"No to do wesołego zanudzenia się do końca lekcji :*" 
A my:
"wzajemnie"     
I na tym nasza konwersacja się zakończyła, bo Heniu (nauczyciel) zauważył, że nam wesoło i że mamy głęboko w nosie to co on chrzani o górach i pagórkach...  
***
Wreszcie mogliśmy się uwolnić z budy dla ludzi z naruszoną psychiką.Była 15:00 więc za godzinkę miała rozpocząć się bitwa.Szybko powróciłyśmy do domu zjadłyśmy obiad i poszłyśmy do Wellingera. 
-Cześć Andi!-powiedziałyśmy równo 
-Cześć dziewczyny... Wejdźcie...
Weszłyśmy do domu całkiem eleganckiego.W prawo do kuchni na wprost drewniane schody prowadzące na piętro, a z lewej niewielki korytarz prowadzący do reszty pomieszczeń znajdujących się w tym budynku.
-Chodźcie-powiedział wychodząc po schodach.Tak też uczyniłyśmy.Weszłyśmy do średniej wielkości pokoju na poddaszu.Panowała w nim dosyć przyjemna atmosfera. Całe pomieszczenie zalewały wszelakiego rodzaju odcienie niebieskości.Pokój połączony z garderobą tak jak mój i znajdowało się w nim również duże dwuosobowe łóżko, biurko, trochę porozkładanych gratów typu narty, gogle, kombinezon, kask itd. Od razu po przekroczeniu progu dostałyśmy swoje kombinezony i strzelby.
-No więc przebierzcie się...-zaczął 
-A gdzie jest łazienka, garderoba, przebieralnia czy coś w tym stylu?-zapytała Weri 
-W lewo i prosto 
-Ok dzięki... -i sobie poszła w cholerę 
-To ja... Może pójdę poszukać kombinezonu dla siebie, a ty się przebierz-zaproponował młody Niemiec 
-Dobra-i wszedł do garderoby, a ja poczęłam się przebierać.
*oczami Andreasa*
Mądra Weronika zapytała gdzie jest miejsce w którym może się przebrać, a Si wydawała się zakłopotana.W zasadzie się jej nie dziwię.Wlazłem do garderoby i zacząłem grzebać w moich rzeczach.Znalazłem dla siebie mój kombinezon, bo dziewczyną dałem kombinezony moich sióstr.Po chwili wylazłem tylko za wcześnie. Si była w samym staniku.
-Ej...!-zaczęła 
-Sorry już nie patrzę...-powiedziałem odwracając się z uniesionymi do góry rękami.Dziewczyna szybko założyła drugą część ubioru i powiedziała 
-Już możesz się odwrócić... 
-Sorki nie chciałem    
-Spoko 
Usiedliśmy obok siebie na łóżku i czekaliśmy na Weronikę.Po kilku minutach i ona zawitała 
-No jak ludzie możemy jechać? 
-Pewnie 
Zerwaliśmy się i całą trójką wsiedliśmy do mojego samochodu.Zapowiadał się ciekawy dzień.








Witam ludzie :) I co sądzicie o rozdziale? Błagam komentujcie ile wlezie :) Ps. Będę dodawać rozdziały co tydzień chyba, że będę miała jakoś więcej czasu to częściej i taka osobista prośba... Jak macie swoje blogi to podeślijcie mi do nich linki :) Z góry dziękuję i pozdrawiam  

6 komentarzy:

  1. Hej :*
    No jak dla mnie bomba!
    Bardzo podoba mi się twój sposób pisania jest taki nowoczesny i wesoły :)
    A co do rozdziału to jest bardzo fajny
    Pozdrawiam i Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    Zresztą jak zawsze :D Twoje rozdziały są świetne i (jeżeli tylko dasz radę) to staraj się dodawać częściej niż raz na tydzie ;))
    pozdrowiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. ;*
    Zostałaś nominowana do Liebster Award.
    Więcej szczegółów tutaj. : http://skokwmilosc.blogspot.com/2015/04/liebster-award.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) Nominowałam cię do Liebster Awards:
    http://little-prince-skijumping.blogspot.com/p/liebster-award.html
    Buziole :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział,jak zwykle ! ;) A ten nieodpowiedni moment Andreasa,był rozbrajający! I czekam na kolejny ;) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział czekam z niecierpliwością na kolejne :) I zapraszam do mnie :)
    http://blekit-oczu-blekit-nieba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń