wtorek, 17 marca 2015
Rozdział 4 "Skoczno-muzyczna droga"
Ja dalej jak wryta siedziałam przy blacie w restauracji z miną do której można by dolepić tylko trzy litery "WTF?". Byłam mocno zdziwiona, że Wellinger dał mi swój numer i to jeszcze tak dobrowolnie? Od kiedy to swoim psychofaneczkom rozdaje się numer na lewo i prawo? Nie wiem może jestem już staromodna...
-Ej! Ziemia to Stefanii- znów dostrzegłam dłonie swojej kumpeli przed twarzą
-Yyy... Co?!
-Zbieramy się bo nam jeszcze chatę obrobią
-Dobra już!- zwlekłam się leniwie z obrotowego krzesła chwytając za sobą nie zjedzoną kanapkę.
Weszłyśmy do pokoju zabrałyśmy swoje kurtki, rzeczy osobiste typu dowód, portfel, torebka i takie tam po czym podążyłyśmy ku recepcji by oddać klucze...
-W czym mogę pomóc?- zapytała kobieta z obsługi
-My chciałyśmy oddać klucze i się wykwaterować...- zaczęłam
-Proszę nazwiska
-Krafet i Bellamy
-Stefania Krafet i Weronika Bellamy tak?
-Tak
-Dobrze proszę zostawić klucze- położyłam je na blacie po czym szłam w stronę drzwi wyjściowych ciągnąc za sobą Weronikę. Wyszłyśmy z budynku i w milczeniu podążyłyśmy ku domowi (tak poszłyśmy z buta). Szłyśmy po czym o coś się potknęłam i jak to się mówi zaliczyłam glebę i to nie byle jak bo na ulicę... Miałam kaca nie kontaktowałam i tak se leżałam, a moja przyjaciółka nawet nie spostrzegła że idzie sama... Jedzie samochód... Ja tylko w myślach "ja pierdziele ale się nawaliłam" nic poza tym nie myślałam. Usłyszałam pisk opon i czyjś krzyk po czym jakiś superbohater zgarnął mnie z drogi dla pojazdów. Nie myślcie sobie że to trwało nie wiem minutę... To całe wywalenie się, rozmyślanie, pisk opon... To był dosłowny ułamek sekundy.
-Nic ci nie jest?- usłyszałam cichy szept nade mną... W zasadzie ktoś musiał dużo wywnioskować, bo tak sobie beztrosko leżałam z zamkniętymi oczami. Otworzyłam... I kto nade mną wisi? Tak dobrze kombinujecie wisi nade mną Wellinger
-Nie nic mi nie jest...- również wyszeptałam. Zapewne całe zjawisko ciekawie wglądało, bo ja tak leże sobie na kolanach chłopaka, który przyklęknął i patrzył na moją twarz... To dziwne lustrował swoimi niebieskimi ślepiami moje szare i co w nich widział? Tego to ja nie wiem może wróżyła coś wróżka jedna .Po chwili ponownie odezwał się
-Pomóc ci wstać?
-Nie trzeba...
-Ale i tak pomogę- sam wstał i podał mi rękę abym uczyniła to samo
-Gdzie mieszkasz? Może cię podrzucić do domu?
-Nie trzeba
-Jednak nalegał bym
-No dobrze... Mieszkam tam za zakrętem- pokazałam palcem- w domu numer 96
-Naprawdę?
-Tak... A co?
-No bo tak się składa że jestem twoim sąsiadem- na twarzy mężczyzny pojawił się szyderczy uśmiech- A więc zapraszam- wystawił rękę i ukłonił się centralnie przed stojącym przed nami czerwonym samochodem...
-Dziękuję...- podeszliśmy, a ten kulturalny człek otworzył mi drzwi... Wsiadłam na przód po czym wsiadł i Andreas z tym, że od strony kierowcy...- zawsze wyrywasz dziewczyny na samochód?
-Cóż za pytanie... Nie... A dlaczego pytasz?
-Tak jakoś- uśmiechnął się. A co psuje przyjemnie chwile? Taaak Weronika... Dzwoniła, a ja jak zawsze odebrałam
-Stefania gdzie ty jesteś?!
-Ja w Audi Qattro A4 kolor czerwony, a co?
-Na Shpaddix'a umieram ze zmartwienia, a ty?
-Na Shpaddix'a?!- wybuchłam śmiechem... Moja koleżanka przekręciła w tak głupi sposób takie śliczne nazwisko
-Jeju każdy się może przejęzyczyć...
-Na Shpaddix'a!- dalej lałam
-Dobra czekam na ciebie w domu- rozłączyła się
-Z czego tak się śmiejesz?
-A nie ważne powiem innym razem...
-Dobrze...-podjechaliśmy pod dom... Jego dom z tym, że mój był na przeciwko. Wysiadając posłałam mu krótkie
-Dziękuję
-Proszę
-Do zobaczenia- dodałam wchodząc na swoją posesję
-Do zobaczenia
Weszłam do domu... Pełna wrażeń
Przepraszam moi drodzy że tyle czekaliście ale miałam chwilowo nie dysponowany komputer :) Piszcie co o tym myślicie :) Ps. przepraszam że taki krótki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super :)
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńSuperowy <3
OdpowiedzUsuńKocham, kocham i jeszcze raz kocham <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudeńko :*
No w sumie jak tu można się dziwić, skoro wszystko co piszesz jest cudowne. Mam nadzieję, że w wolnej chwili wpadniesz do mnie na beznadziejną 6: http://little-prince-skijumping.blogspot.com/ .
Pozdrawiam i weny kochana :*