piątek, 13 marca 2015

Rozdział 3 "Przewaga dzięki technice"

Siedziałam na łóżku jak wryta no, bo po takim telefonie chyba każdy był odrobinkę zdziwiony prawda? W zasadzie nie codziennie dzwoni do ciebie Richard Freitag! Po prostu to jakiś szał.Nawet Wera się łaskawie obudziła i wydobyła kila słów ze swojej wielmożnej gęby 
-Si na głowę upadłaś, żeby wstawać o 9:45?! 
-Weź mi daj spokój, ok?
-Ale co ci? 
-Tak się składa, że miałam dziś dosyć nietypowy telefon od dosyć nietypowej osoby 
-A co Angela Merkel do ciebie dzwoniła?
-No chyba do ciebie! Do mnie dzwonił Richard Freitag! 
-Taaa... A do mnie Vladimir Putin wiesz?! 
-Naprawdę mogę ci pokazać 
-No to dawaj! 
-Ok!- pokazałam jej raporty połączeń... I szczena jej opadła 
-Na... Na... Naprawdę do ciebie dzwonił! 
-No jak widzisz! 
Westchnęłam i zaczęłam się zastanawiać czy aby na pewno mój telefon to mój telefon! W prawdzie miał jedną rysę więcej z boku i tapeta była inna... Miałam takiego kaca, że zaczęłam ignorować to czy telefon jest mój czy nie mój... Grunt, że biały Iphone s6... 
-Ty Stefania!!! Hallo obudź się!- Weronika zaczęła mi machać przed twarzą dłońmi, bo dostałam tak zwane "zawieszenie"
-Yyy... Coś mówiłaś?
-Tak królewno! Chodź na śniadalnie! 
-Ale gdzie?
-No przecież nie będziemy szły do domu to zastanów się gdzie?
-No dobra dobra już się nie wymądrzaj tak! 
-Chodź!- złapała mnie za dłoń i już chciała wytargać z pokoju kiedy stawiłam jej opór 
-Czekaj muszę się ubrać! 
-Ok to ty się ubieraj, a ja będę czekać i nudzić się! 
-Wiesz co? Jak masz się nudzić to lepiej idź do Wellingera po autograf na tamtej niebieskiej bluzie-wskazałam na bluzę w której wczoraj chodziłam
-Sama se idź!
-No błagam! 
-No dobra już dobra pójdę, ale coś za coś!
-Co chcesz w zamian?
-Jeszcze się zastanowię 
-Ok! Idź! 
I wyszła a ja podążyłam ku łazience dołączonej do pokoju
*oczami Weroniki* 
Co to za psychofanka tego skoczka?! Przecie mi to tam wszystko jedno czy mam jego grafa czy nie, a ona?! Wariuje jakby miała do ślubu z nim isć zamiast prościć o autograf... No nic za Stefanią nie nadążysz... Wyszłam z pokoju i chcąc wziąć zakręt żeby wejść do pokoju 97 za jednym zamachem.A zamiast tego weszłam w jakiegoś gościa od którego po prostu się odbiłam i poleciałam w stronę balustrady, która była na przciwko pokoi.A ten? Pomocniś! Próbując mnie złapać jeszcze bardziej mnie popchnął dzięki czemu rąbnęliśmy z tej balustrady we dwójkę na schody po czym się z nich sturlaliśmy... Wiecie, tak romantycznie wtuleni w siebie! 
-O kurna! Co za początek dnia- wymamrotał pod nosem zbierający się gościu- Ty! Nic ci nie jest?- skierował się do mnie 
-Nie... Chyba nie... 
-Sorry nie chciałem cię zepchnąć- wypowiedział podając mi rękę 
-Nie no ok...
-No ten... Jak coś to Thomas jestem- powiedział drapiąc się po głowie 
-Weronika... Ale mówią na mnie Weri Wera... Więc mów jak chcesz 
-Miło mi Weri... 
-Mnie również Thomi... - zaczęłam rozmawiać z przypadkowym facetem zapominając po co wyszłam z pokoju... Wydawał się miły ten cały Thomas i co najlepsze nie zdawałam sobie sprawy że to Thomas Diethart... Ja to mam szczęście nie? Wdałam się z nim w pogaduchy 
-A w ogóle jak się tu znalazłaś? 
-Ja przyszłam z kumpelą na imprezkę... A potem zostałyśmy tu na noc... A ty?
-Ja tak samo z tym, że jestem  z kilkoma kumplami 
-Yhym... Impra się udała? 
-No powiedzmy... Nie mogliśmy niestety za dużo wypić no bo praca... Chyba rozumiesz 
-Rozumiem...- przyjemnie się gadało a co psuje przyjemność? Taaak... Stefania! 
-Wera!!! Miałaś zaraz przyjść a ja obiegłam cały hotel i nigdzie cię nie m... m... ma...
-Cześć...- zaczął Thomas do Si
*Oczami Stefani* 
Ja głupia czekam dwadzieścia minut aż Weronika łaskawie wróci, a ta co? Gada sobie z jakimś facetem. W każdym razie "z jakimś" dopóki nie podeszłam bliżej... Podeszłam do nich i zaczęłam opierdzielać Werę aż do momentu kiedy popatrzyłam na chłopaka, który zwracając się do mnie zaczął 
-Cześć, jestem Thomas- jakiż on uchachany 
-Cześć, Stefania ale mów mi Si...- wyciągnął rękę aby uścisnąć moją na powitanie... Oczywiście odwzajemniłam gest.Potem popatrzeliśmy na siebie wzajemnie po czym podążyliśmy w ciszy w trójkę coś zjeść... Podeszliśmy i usiedliśmy na wysokich fotelach obrotowych znajdujących się przy blacie... W zasadzie to były te same miejsca co wczoraj na imprezie z tym, że dziś bar to normalna restauracja.
-Coś podać?- zapytał kelner 
-Kanapkę, płatki z mlekiem, kanapkę-powiedzieliśmy jednocześnie 
-Yyy... 
-Ja proszę kanapkę-zaczęłam a dwójka moich towarzyszy dodała tylko "dla mnie to samo" 
-Dobrze zaraz będą- odszedł a my? Siedzieliśmy patrząc się w blat... Chwilę później jednak siedzenie urozmajcił nam poznany dzień wcześniej mężczyzna... Podszedł do Weroniki i zaczął rozmawiać 
-Ty wczoraj, a raczej dziś byłaś u mnie po telefon? 
-No tak... A co?
-Bo tak się składa, że się pomyliłem i dałem ci mój zamiast twojego
-Wiesz pan co porozmawaij z nią- wskazała na mnie- bo to jej telefon- ja schowałam twarz w dłonie bo głupio mi było się przyznać do tego, że wpatroszyłam się na teren jego pokoju i zrobiłam małą zawieruchę 
-A więc ty wczoraj weszłaś do pokoju i słuchałaś Rammsteina? 
-Tak... Przepraszam... 
-Ale za co?! 
-Za to ,że wparadowałam do pana pokoju 
-Nie "pana" Andreas jestem 
-Stefania 
-Ste... Ste... Stefanija?
-Stefania... Albo Si 
-Aha... Miło mi Szi-to nie błąd, nie mówił Si tylko Szi 
-Mnie również Andreas... Aha Richard dzwonił- Andreas wybuchnął śmiechem 
-Cóż chciał?
-Mówił coś o wiązaniach w nartach 
-Aaa... Właśnie masz...- powiedział wyciągając z kieszeni najwyraźniej mój telefon
-Dzięki...
-Proszę... Ps. Fajne te zdjęcia z hotelu z Willingen 
-O matko! Widziałeś? 
-Tak jakoś się złożyło... 
-Co za upokorzenie... 
-A i jak coś myślę że się nie obrazisz za to że zapisałem ci mój numer... 
-Nie obrażę się- uśmiechnęłam się 
-Wiesz ja już muszę iść...
-Oki
-No to do zobaczenia
-Do zobaczenia
Odszedł a ja nie potrafiłam wyobrazić sobie z kim przed chwilą rozmawiałam... Ale przygód później nie brakowało... 
 


Witam moi kochani :) Jest i rozdział 3
Piszcie co o tym myślicie bo jak dla mnie jest trochę nudny 
I pamiętajcie 1 kom=1 motywacja ;)

                   
   

12 komentarzy:

  1. Genialny <3 Ty zostań pisarką no mass wielki talent :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ja i pisarka zwłaszcza z moimi błędami... A poza tym czytałam twoje opowiadanie i uważam że również jest świetne :)

      Usuń
  2. Cudny jak zwykle kiedy kolejny? <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze powiedziawszy sporo masz już tych motywacji ale po prostu to opowiadanie jest ZAJEBISTE :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a motywacje są 4 więc się z tego cieszę :)

      Usuń
  4. W końcu mam czas napisać komentarz :).
    Opowiadanie jest super, z resztą jak każde :*.
    Mam nadzieję, że dzisiaj dodasz czwóreczkę kochana :*

    A tak btw. zapraszam do mnie na kolejne:
    http://little-prince-skijumping.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz genialnego bloga ! Akcja z Thomasem mnie powaliła :D Ja zapraszam na swojego,dopiero co zaczęłam,komentarze mile widziane ! :) Pozdrawiam i życzę weny ! <3 http://zastap-mi-serce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń