piątek, 20 marca 2015

                      
  

Rozdział 5 "Cisza, spokój... Niespodzianka!"
Weszłam do domu i od razu natknęłam się na Weronikę, która od razu zrobiła mi wyrzuty... W zasadzie nie wiem o co, ale zrobiła mi wyrzuty co mnie bardzo zdenerwowało
-Stefania! Mogła byś chociaż czasem pomyśleć o mnie! Pomyśleć, że się martwię...- wybuchłam śmiechem
-Pomyśleć o tobie!? Przecież to ty ciołku nie zauważyłaś, że się wyciągnęłam tylko poszłaś wsiną w dal...
-Tak! Jeszcze zżuć winę na mnie!
-Dobra wal się! Idę spać! Bo jutro... Cholera jutro zaczyna się szkoła!
-No żeś Amerykę odkryła... Istny Krzysztof Kolumb... a z resztą jest 10:20, a ty idziesz spać?
-Uwierz nie wyspałam się...
-Heee... Dobra idź...
I tak też uczyniłam... Weszłam do pokoju i zerknęłam w okno po czym rzuciłam się na łóżko po czym znów wstałam zaciekawiona tym co w pośpiechu zobaczyłam przez okno... Owszem góry, to też... ale właśnie ten cudny widok zasłaniał mi taki jeden duży dom jednorodzinny. Dom Wellingerów. Weszłam ostrożnie pomiędzy dwie aksamitne, białe zasłony po czym spojrzałam na jedno z okien na piętrze domu sąsiadującego. Siedział w nim Andreas z kubkiem w rękach i zawzięcie wpatrywał się w nasz dom... W moje okno. Nie wiem czy wiedział. że jest moje. Patrzył bardzo melancholijnym spojrzeniem od czasu do czasu popijając napój z kubka.Jeszcze chwilę paczyłam się na zaistniałą sytuację po czym z powrotem rzuciłam się na wyrko... Usnęłam.
*Oczami Andreasa*
Ale ze mnie idiota... Tak, idiota. Paczę się jak kretyn na ten dom z przeciwka jakby to było nie wiem co. Całą Szi znam od wczoraj, a już się zachowuję jakby to była moja ukochana... Boże co za debil ze mnie. A co jeszcze bardziej mnie dobija? Tak, moje siostry... Mam dwie, ale w tym momencie odwiedziła mnie Tanja.
-Andreas mógłbyś skoczyć do sklepu po... - przerwa bo zobaczyła debila Andreasa pierwszego w melancholijnym nastroju- Andi co jest?- podeszła do mnie
-Nic- wysiliłem się na tak długie "nic", a wiedziałem że Tanji nie oszukam
-Nie kłam... Jakaś dziewczyna... Co jest przecież na swoje śliczne oczka możesz wyrwać wszystkie
-Oj Tanja ty nic nie rozumiesz!
-Właśnie rozumiem! Mój braciszek zakochał się!
-Tak! W dziewczynie poznanej wczoraj...
-Andi...?
-Czego?
-Dawaj, która może znam to ci pomogę ją wyrwać- myślałem, że zacznę ryczeć ze śmiechu
-Ta znad przeciwka
-Nowe sąsiadki? Która? Bo chyba są dwie...
-Jedna to Weronika Bellamy, a druga to Stefania-westchnienie-Krafet
-A która ci się podoba, a przede wszystkim która to która?
-Weronika to brunetka z blond końcówkami , a Stefania to szatynka z niebieskimi końcówkami...
-No nie wiem czy to odpowiednia dziewczyna dla ciebie
-A dlaczego nie?
-Wydaje mi się, że to taka zołza trochę
-Zołza to ty razem z Julią!
-Już spokojnie- i jak zawsze w takiej chwili podała mi czekoladę... Moją ulubioną Milkę z orzechami...
Porwałem słodycz z wystawionej do mnie ręki Tanji po czym zmierzyłem ją złowrogim wzrokiem, który miał jej uświadomić że nie jest mile widziana w tym pokoju...W zasadzie nie na darmo wieszałem tabliczkę na drzwiach o napisie "Keep out!"...
*Oczami Stefanii*
O kurde już 18! Przespałam dosłownie cały dzień! Muszę iść na obiad-kolację... Zeszłam na dół i trochę nie dowierzałam. Diethart w moim salonie z Weroniką chleją jakąś Niemiecką wódę.
-Dobry wieczór... Nie przeszkadzam?- zapytałam z nutką zdziwienia jak i złości
-Nie dlaczego...
-Nie pij tyle bo jutro do szkoły!
-Ale jak kolega wygrał... Czekaj co ty wygrałeś?- Zwróciła się do Didla
-Kwalifikacje...
-No tak, jak wygrał kwalifikacje to musieliśmy to uczcić!
-Dobra dobra...
Wzięłam z lodówki mleko po czym z chlebaka kromkę chleba i poszłam z powrotem do swojego pokoju... Trzeba było wypróbować nowy 80 calowy telewizor, nie? Wyszłam jakoś po schodach weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi kopnięciem... Następnie inteligentnie usiadłam na łóżku po czym odpaliłam TV z zaokrąglonym ekranem.  Leciała jakaś komedia to sobie oglądałam... Oglądałam... oglądałam i oglądałam do 20:00.Później leciał mecz więc znów oglądałam, oglądałam i oglądałam i tak zleciało do 22:30, a później leciał jakiś film wojenny, którego również nie zamierzałam sobie odpuścić... Wy pewnie myślicie " ta Stefania to tylko ogląda" otóż nie... Słuchałam jeszcze śmiechów i pożegnania dobiegającego z dołu... Po filmie włączyłam taki fajny kanał na cyfrowym Polsacie "metallica". Lecą tam dobre muzy więc... Włączyłam i na co się natknęłam? Na "Lost in the echo" Linkin Park... Zaczęłam wariować, bo kochałam tą piosenkę.Poczęłam skakać po łóżku i śpiewać z Chesterem (z wokalistą). Po zakończeniu mojego "singu" położyłam się na łóżku i słuchałam tego co leci po kolei. A na koniec usnęłam, a telewizorek dalej sobie grał... Rano TV nie dawał za wygraną muzyczka leciała cały czas... Była godzina 7:30! Na 8 w budzie! Szybko się zerwałam i pobiegłam do Weroniki, aby ją obudzić
-Wera wstawaj bo się spóźnimy!
-Że co?!
-Jest 7:30!
-O Holender!- również się zerwała, a ja pobiegła z powrotem do pokoju i ubrałam się i uczesałam po czym wrzuciłam kila książek do torebki i zbiegłam na dół. Byłam w leginsach, trampkach i koszuli włosy związane w kucyka. Szybko chwyciłam za jakieś jedzenie z czego zrobiłam kanapkę, a na koniec rzuciłam się do wyjścia bez drugiego śniadania bez picia... Tak samo uczyniła moja przyjaciółka. Była 7:50, a do szkoły kilometr a kluczyki do auta zniknęły! Cóż idziemy z buta... Wyszłyśmy z domu i z jego obszaru i tuż z chodnika ujrzałam Wellingera.
-Cześć Szi!- usłyszałam
-Cześć
-Może was podwieźć?
-Nie trzeba dziękuję
-A może jednak?
-Nie...
-Oczywiście, że jedziemy!- krzyknęła Weronika i zaciągnęła mnie pod sąsiedni dom
-To zaczekajcie chwilę- Andreas wszedł do garażu i próbował odpalić lecz zamiast tego słychać było tylko- Cholera paliwo! Mamo!
-Co Andreasku?- słychać było z piętra
-Podrzuć mnie i koleżanki do szkoły!
-Dobrze synku- tak kochana mamusia zawsze pomoże swojemu kochanemu jedynakowi 
Po chwili było widać czarne Audi matki Andreasa wyjeżdżające z garażu.Jak było już na ulicy Andiś podszedł i kulturalnie wypowiedział "zapraszam". Weronika wepchała się na przód, a ja z tyłu z Andreasem... W trakcie drogi się dopiero zaczęło
-Andisiu?
-Co mamo?
-Przypomina mi się jak woziłam cię takiego malutkiego do szkoły
-Yhym... fascynujące-powiedział z lekkim zażenowaniem
-I przypomina mi się jak kąpałeś się w rzece obok domu...- chciałam wybuchnąć śmiechem
-No super...
-A pamiętasz jak zapomniałeś drugiego śniadanie do szkoły?
-Mamo! Błagam nie rób obciachu przy znajomych!- powiedział załamany i równie zażenowany całą sytuacją
-Oj synku... Kocham cię- już myślałam że nie wytrzymam i wybuchnę ale na szczęście udało mi się powstrzymać śmiech...Byliśmy już na miejscu.
-Mamo powiedz tacie żeby zatankował moje auto
-Dobrze... A o której kończysz?
-Ja? O 15
-Dobrze przyjadę po ciebie- Andreas zrobił mega wkurzoną minę i się zaczerwienił. Trwało to dopóki nie weszliśmy na obszar szkolny
-Si?
-Tak?
-Do której klasy chodzicie?
-Do 2 D
-Ja też!
-Jej! Chodzimy razem!
-Ale teraz się pośpieszmy bo już dzwonek!
Wszyscy w trójkę pobiegliśmy do budynku. Ale atrakcje nas czekały jeszcze nieziemskie...

                                                 I jak? Podoba wam się :P Chcecie kolejny? :)
    

6 komentarzy:

  1. Super no jasne, że chcemy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega wciągające! Czekam na następne. Jeżeli dałabyś radę informować mnie o nowych rozdziałach u mnie? Byłabym wdzięczna ;) oczywiście zapraszam do mnie: zapatrzeni-w-siebie.blogspot.com
    Pozdrawiam&Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Niedawno trafiłam na twojego bloga i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba. Czekam na następny ;) a tymczasem zapraszam do mnie, dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że wpadniesz ;)
    przeduczuciemnieuciekniesz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy okazji zapraszam na 6 :) ♥ buzioolee!
    www.zapatrzeni-w-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń